Źródło: https://cutt.ly/hfA9OQo |
Każdy z nas kiedyś zapewne chciał cofnąć czas, chociażby o sekundę. Naprawić błędy, zrobić coś inaczej, podjąć inne decyzje. Rozmyślaliśmy nad tym "co by było gdyby". Makoto, główna bohaterka filmu O dziewczynie skaczącej przez czas nie musi tylko o tym wszystkim myśleć, a może działać.
Zanim Mamoru Hosoda stworzył genialne Summer Wars i tym samym znalazł kierunek w jakim dalej chce podążać zasiadł na krześle reżyserskim kilku innych filmów. Pierwsze dwa to tytuły na licencji i bazujące kolejno na Digimonach i One Piece. Hosoda brał zajmował też oczywiście stanowiska przy pojedynczych odcinkach czy nawet samych openingach to różnych anime, ale nie jest to nic wartego wspominania. Tym dziełem od jakiego jak dla mnie na dobre rozpoczęła się jego kariera była Dziewczyna skacząca przez czas. Dzieło w którym widać drobne przebitki tego jak wspaniałe rzeczy ten twórca dostarczy nam w przyszłości. Samo jednak stojące za nimi sporo w tyle.
Makoto Konno jest 17 letnią uczennicą liceum. Większość wolnego czasu spędza z dwójką swoich przyjaciół, Chiakim i Kousuke. Pewnego dnia w jednej ze szkolnych sal upada na dziwny przedmiot w kształcie orzeszka i doświadcza dziwnej wizji, szybko jednak przechodząc nad nią do porządku dziennego. Wracając ze szkoły rowerem i będąc w pobliżu przejazdu kolejowego odkrywa, że nie działają jej hamulce. Jedzie z ogromną prędkością, przejazd zamknięty, pociąg zbliża się nieubłaganie. Nie mogąc nic zrobić Makoto wpada na tory i ginie pod kołami pojazdu. Problemem okazuje się jednak to, że...no tak nie do końca jest martwa.
Okazuje się, że nasza bohaterka poprzez dziwny wypadek wcześniej nabrała umiejętności - i to całkiem dosłownego - skakania przez czas. Szybko się do swojej mocy przyzwyczaja i uczy swobodnie z niej korzystać. Spóźnia się na lekcję? Żaden problem. Lepsza ocena z tekstu? Nie ma sprawy! Im dalej w las tym Makoto bardziej szaleje, próbując chociażby zeswatać swojego kolegę. Chyba bez komentarza mogę zostawić to, że w końcu coś pójdzie nie tak?
Co konkretnie to było już wam nie powiem. Nastał jednak taki moment, że przez swoje natarczywe nadużywanie mocy Makoto wplątała się w dosyć nieprzyjemną prywatną sytuację. Dowiedziała się czegoś o czym wiedzieć nie chciała i tak mniej więcej od tego momentu wszystko zaczęło się lekko sypać. Bohaterka nie będąca w stanie podjąć odpowiedniej decyzji uciekała od odpowiedzialności, ale jej wiedza przecież nie zniknęła.
Źródło: https://cutt.ly/4fS6Jnb |
Okazuje się, że nasza bohaterka poprzez dziwny wypadek wcześniej nabrała umiejętności - i to całkiem dosłownego - skakania przez czas. Szybko się do swojej mocy przyzwyczaja i uczy swobodnie z niej korzystać. Spóźnia się na lekcję? Żaden problem. Lepsza ocena z tekstu? Nie ma sprawy! Im dalej w las tym Makoto bardziej szaleje, próbując chociażby zeswatać swojego kolegę. Chyba bez komentarza mogę zostawić to, że w końcu coś pójdzie nie tak?
Co konkretnie to było już wam nie powiem. Nastał jednak taki moment, że przez swoje natarczywe nadużywanie mocy Makoto wplątała się w dosyć nieprzyjemną prywatną sytuację. Dowiedziała się czegoś o czym wiedzieć nie chciała i tak mniej więcej od tego momentu wszystko zaczęło się lekko sypać. Bohaterka nie będąca w stanie podjąć odpowiedniej decyzji uciekała od odpowiedzialności, ale jej wiedza przecież nie zniknęła.
Źródło: https://cutt.ly/0fFROok |
Całość historii bardziej niż jako opowieść o podróżach w czasie odbierałem jako taką właśnie historię o uciekaniu od podejmowanych decyzji. Makoto powoli zbliża się do końca szkoły średniej, nie wie co chce robić w życiu, wiecznie spędza czas tak samo. Tak jak i ona wielu młodych ludzi boi się decyzji mogących wpłynąć na jej przyszłe życie. Wykorzystuje więc swoje moce aby nieco je odroczyć. Po czasie widzi jednak, że to tak nie działa i trzeba by dać płynąć życiu własnym torem. Widać w tym wszystkim "Hosodę" i to jego charakterystyczne, lekki poruszanie ważnych tematów. Dalej jednak widać, że to jednak jedno z jego pierwszych samodzielnych dzieł i no...nie wszystko aż tak fajnie tutaj zagrało.
Źródło: https://cutt.ly/ffFMezn |
Największą bolączką jest główna "mechanika" filmu, podróże w czasie. To temat jaki zazwyczaj ciężko ugryźć twórcom i trzeba się sporo nagłowić aby wszystko "pykło". W przypadku Dziewczyny skaczącej przez czas niestety nie wszystko poszło tak jak trzeba. Zasady jakim to wszystko podlega są mocno niejasne i pełne naprawdę dziwnych rozwiązań i całej tony wybiegów w stylu "deus ex machina". Próbowano wszystko rozwiązać dosyć szybkim tempem i scenami, którymi w domyśle widz miał dać się zapewne porwać i nie zważać na głupoty. No cóż: w moim przypadku ta sztuka się nie udała.
Całość do góry nieco ciągnie postać głównej bohaterki, Makoto. Sympatyczna, pełna energii, zadziorna. Kibicujemy jej, trzymamy kciuki i chcemy żeby spotkał ją w efekcie jak najlepszy los. Dalej jednak trochę szkoda, że z tak fajnej protagonistki nie udało się wyciągnąć nieco więcej. Inne postacie wokół niej niestety nie mają tyle charyzmy lub zwyczajnie czasu ekranowego aby móc się ją wykazać.
Godna pochwały jest za to oprawa audiowizualna, która broniła się w 2006 roku i robi to też teraz. Styl Hosody jest tutaj mocno wyczuwalny, a studio Madhouse stanęło na wysokości zadania dostarczając nam przyjemną dla oka kreskę. Kiedy spojrzy się na nowsze filmy tego twórcy czy inne bardziej współczesne anime różnice w jakości są widoczne, ale to naprawdę drobiazgi. Na Dziewczynę skaczącą przez czas naprawdę dobrze się patrzy. Uroku całości dodaje też przyjemna dla ucha ścieżka dźwiękowa. W jej przypadku nie będę wam na jej temat śpiewał (hehe) pieśni pochwalnych, bo słyszałem niejednokrotnie rzeczy lepsze. Dalej jednak jest ona czymś co spokojnie możecie zapuścić sobie w słuchawkach dla rozluźnienia po ciężkim dniu.
Dziewczyna skacząca przez czas jest filmem dobrym. Nie bardzo dobrym, nie wybitnym, ale takim zwyczajnie "ok". Jeżeli lubicie inne dzieła Mamoru Hosody tutaj dostaniecie coś w podobnym klimacie, ale jednak nie aż tak wysokiej jakości. Widać, że mistrz tworząc ten film jeszcze "poszukiwał swojej drogi" jaka dała owoce 3 lata później w postaci genialnego Summer Wars. Czy jednak pomimo wszystko warto obejrzeć opisywany przeze mnie film? Jasne, czasu nie zmarnujecie. Lepiej jednak przygodę z produkcjami Hosody zacząć gdzieś indziej i wrócić kiedy już nadrobicie te lepsze filmy. Ten na ich tle wypada co najwyżej w porządku.
Tytuł polski: O dziewczynie skaczącej przez czas
Tytuł angielski: A girl who leapt through time
Tytuł oryginalny: Toki o Kakeru Shōjo
Rok produkcji: 206
Typ: film kinowy
Czas trwania: 98 minut
Studio odpowiedzialne za produkcję: Madhouse
Tytuł angielski: A girl who leapt through time
Tytuł oryginalny: Toki o Kakeru Shōjo
Rok produkcji: 206
Typ: film kinowy
Czas trwania: 98 minut
Studio odpowiedzialne za produkcję: Madhouse
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz