Źródło: https://tiny.pl/r54bb |
Słowo "redline" można przetłumaczyć na polski mniej więcej jako maksymalną liczbę obrotów silnika. Tym samym nazwanie tak opisywanego tutaj anime może być mocno mylące. Nie dlatego, że wszystko jest tak powolne, oj nie. Najzwyczajniej w świecie nie ma tutaj momentu, kiedy ta granica nie zostaje po wielokroć przekroczona.
Zapewne wielu z was zna kultową już kreskówkę Szalone Wyścigi. Sam, będąc jeszcze dzieckiem, oglądałem ją kiedy tylko miałem okazję i bardzo miło ją wspominam. Bawiła ona pokolenia przede mną i zapewne jeszcze przez długi czas będzie to robić. Nie wszystkie stare kreskówki tak dzielnie przetrwały próbę czasu, bo czy to humor już nie ten czy oprawa, ale próby zdobycia pierwszego miejsca przez Dicka Dastardly'ego i jego psa Muttley'a akurat ząb czasu aż tak bardzo nie nadgryzł.
Dlaczego tak właściwie odwołuję się do Szalonych Wyścigów, a piszę o jakieś 40 lat od nich nowszym anime? Ano, bo w ogólnym rozrachunku mamy tutaj do czynienia z dziełem o bardzo podobnych założeniach. Jest wyścig, są szalone postacie, jest odjechana (hehe ( ͡° ͜ʖ ͡°)) akcja. Tylko teraz wyobraźcie sobie tą klasyczną kreskówkę studia Hannah-Barbera, podkręćcie tępo razy milion, A całość doprawcie ciężarówką kokainy i odrobiną Tengen Toppa Gurenn Lagann: bang, mamy Redline!
Źródło: https://tiny.pl/r58r9 |
W niedalekiej przyszłości praktycznie zrezygnowano z klasycznych samochodów, zastępując je w większości pojazdami antygrawitacyjnymi. Istnieją jednak dalej zapaleńcy, chcący czuć swąd palonej gumy i spalin i to właśnie oni zbierają się w wyścigach, których kulminacją jest tytułowy Redline, zwycięstwo w którym daje uczestnikowi miano najlepszego w kosmosie.
Jednym z takich zapaleńców jest JP. Skórzana, naćwiekowana kurtka i fryz na Ryu z Króla Szamanów: fan retro jak się patrzy. Dzięki łutowi szczęścia udaje mu się - pomimo przegranej w poprzednim etapie - zakwalifikować do Redline. Ten konkrety etap wyścigu jednak od pozostałych będzie różnić to, że planeta na której się odbywa...nie wyraziła na niego zgody. Uczestnicy będą więc nie tylko walczyć o pierwsze miejsce i tytuł mistrza, ale i o własne życie.
Źródło: https://tiny.pl/r589b |
Jeżeli jednak liczycie na porywającą fabułę i ciekawe, wyraziste postacie, to nie ten adres. Każdy z bohaterów ma charakter zarysowany na tyle, aby nieco się na tle innych wyróżniać, ale film nie poświęca im aż tak wiele czasu. Styl ponad treść, akcja ponad fabułę: tylko tyle i aż tyle. Nie oznacza to jednak, że nie ma tego wcale, bo JP naprawdę da się polubić, a pomiędzy nim, a jedną z rywalek, Sonoshee McLaren, czuć niesamowitą chemię (z czasem zresztą dowiemy się dlaczego). Ciekawy zdaje się też towarzysz JP, kosmita Frisbee. "Złole" to za to zgraja typowych generałów i polityków, gdzieś tam się jeszcze napatoczy jakiś biznesmen. Nie są przesadnie charakterni, ale chyba trochę tak być miało: ot, najechaliście naszą planetę, to będziemy wyciągać w stosunku do was coraz cięższe działa.
Całkiem inna sprawa to projekty tego wszystkiego, bo tutaj już twórcy ze studia Madhouse i Katsuhito Ishii (projektant postaci) ostro zaszaleli. O JP już wspomniałem i to właśnie on był moim ulubieńcem, ale zarówno Sonoshee, duet BoiBoi i BosBos razem z ich "sexy" mecha-samochodem czy będący jednością ze swoim samochodem MachineHead zwyczajnie wymiatają. Barwni, przerysowani, przesadzeni, nie do pomylenia z nikim innym. No i co z tego, że nie stoi za nimi przesadnie złożona historia, skoro i tak bez problemu rozpoznamy każdego?
Źródło: https://tiny.pl/r58k4 |
Przesada i dziwność cechuje jednak całe Redline. Wszystko jest utrzymane w mocno wyrazistych kolorach i specyficznej, ale szalenie przyjemnej dla oka kresce. Czuć tempo każdego pojazdu, dynamikę, a kiedy gaz zostaje wciśnięty do dechy, to nawet przez ekran czuć gorące silniki, piach w butach i wiatr we włosach. Przez około 100 minut, jakie trzeba poświęcić na obejrzenie całości, film rzadko kiedy będzie zwalniał tempo. Oczywiście kilka takich chwil zawsze się znajdzie, są zwyczajnie potrzebne, ale i wtedy przez to jak zgrabnie poprowadzona jest całość, widz się zwyczajnie nie nudzi.
Piękne jest też to, jak bardzo Redline nawet nie próbuje przejmować się sensem i logiką, a końcówka filmu to już absolutna jazda bez trzymanki i festiwal absurdów. Nikogo tutaj nie obchodzi, że samochód może osiągnąć jakieś kosmiczne prędkości przez wysadzenie koła czy latać niczym rzucone z ogromną prędkością frisbee. To co się liczy to czyste szaleństwo, dynamika, poczucie prędkości, widowiskowość.
Ciężko też przez to wyobrazić sobie to anime w innej oprawie niż ta obecna, podkreślająca w każdym możliwym miejscu dynamikę, przesadzona, nieco przywodząca na myśl Tengen Toppa Gurren Lagann. Nie dziwota jednak, że wygląda to wszystko tak cudownie, skoro na produkcję poświęcono aż siedem lat. Muzyka nigdy nie wybija się na pierwszy plan, ale kiedy już się pojawia to bardzo dobrze wpasowuje się w sytuację, szczególnie kawałek o tytule "Yellowline".
Źródło: https://tiny.pl/r5862 |
Redline jest wysokooktanową i do granic przesadzoną jazdą bez trzymanki, gdzie zawsze widowiskowość stawia się ponad sens czegokolwiek. To dzieło, które warto odpalić na jak największym ekranie, z dobrym nagłośnieniem i po prostu chłonąć to wszystko co się dzieje, nawet nie próbując doszukać się w tym większego sensu. Jeżeli tak zrobicie, czeka was cała masa naprawdę wybornej zabawy.
Tytuł polski/angielski: Redline
Tytuł oryginalny: Redline
Rok produkcji: 2009
Typ: film kinowy
Czas trwania: 102 minut
Studio odpowiedzialne za produkcję: Madhouse
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz