piątek, 22 lipca 2022

Penguin Highway - czar lata [RECENZJA - CHIŃSKIE BAJKI]


Lato to dla wielu ludzi - najczęściej tych młodszych - szczególna pora roku. Dzieci przeżywają wtedy cudowne przygody, o których pamięć trwa w nich później przez całe życie. Wyobraźnia działa, kreatywność buzuje, energia szuka ujścia, zawiązywane są nowe przyjaźnie. Penguin Highway jest taką właśnie kwintesencją lata i wszystkie te elementy wrzuca do jednego wora, dodając jeszcze jedno: pingwiny.

Aoyama jest wyjątkowo mądrym dzieckiem, a przynajmniej za takiego się uważa. Z pomocą ręcznie narysowanej mapy wyrusza z przyjacielem na ekspedycje po miasteczku i pobliskim lesie, dużo czyta, analizuje i notuje. Przy okazji podkochuje się w pracującej w gabinecie dentystycznym (nienazwanej przez cały film) kobiecie, z którą zresztą w przyszłości planuje się ożenić. 

Pewnego ranka w tajemniczych okolicznościach w jego miejscowości pojawiają się... pingwiny. Jeden, dwa, a po czasie cała chmara. Co tak egzotyczne zwierzęta robią w środku Japonii? Skąd się wzięły, dokąd zmierzają, jaki jest ich cel? Czy "ukochana" głównego bohatera może mieć z nimi jakiś związek? Jako "naukowiec", Aoyama nie może spróbować nie dowiedzieć się czegoś więcej. 


Penguin Highway nie okazało się dla mnie dziełem, które szokowałoby złożoną, pełną twistów fabułą. Bryluje gdzie indziej, a o co konkretnie chodzi, możecie się zorientować, patrząc na tytuł tego wpisu. Magia dziecięcych dni, kiedy niczym główny bohater marzyliśmy, eksplorowaliśmy, i szaleliśmy w przerwach od szkoły, jest dla większości obecnie czymś, co już niestety nie powróci. Przyglądając się więc perypetiom Aoyamy, trudno nie mieć uśmiechu na twarzy, przypominając sobie beztroskie czasy dzieciństwa. Za oknem słońce i skwar, a dużo młodych ludzi szaleje na zewnątrz (i proszę mi tu bez gadania, że każdy siedzi przed komputerem; większych bzdur nie słyszałem, bo chyba w takim razie widzę na ulicach samych wyjątkowo młodo wyglądających staruszków), a człowiekowi aż się smutno robi, że z lenistwa tyłka nie ruszy.

Aoyama wyobraźnię ma bujną, szukając racjonalnego wytłumaczenia dla wszystkiego, co tylko go otacza. Pingwiny w jego miejscu zamieszkania? Na pewno ma to jakiś sens. Dziwna kula, do której w środku lasu lgną? Żaden problem, ogarniemy to. Świetnie się to wszystko śledzi, wiedząc, że często wyobraźnia dziecka tak właśnie działa. Tutaj jest to nad wyraz prawdziwe, ale czy nikt z nas będąc młodszym, nie wyobrażał sobie różnych dziwacznych rzeczy, bawiąc się z kolegami? Niech podniesie rękę ten, kto, biorąc patyk do ręki i wymachując nim przed sobą, nie wyobrażał sobie epickich walk ze złoczyńcami i potworami, albo nie szukał gdzieś po lesie skarbów, które niechybnie w środku Polski musieli ukryć piraci. I powiedzcie mi, czym takie zachowanie różni się od tego, co ze znajomymi wyczynia główny bohater? Co najwyżej brakiem pingwinów 😉

Jakiś czas temu na blogu pojawił się wpis dotyczący innego "letniego" anime, Summer Ghost. Ono było mocno nostalgiczne, pełne chłodu sierpniowych wieczorów, atmosfery końca wakacji, wchodzenia w dojrzałość. Penguin Highway jest o wiele bardziej radosne, szalone, kolorowe. Przypomina wakacje w rozkwicie, okresie podstawówki i wczesnego dzieciństwa, kiedy rzeczy takie, jak te przedstawione tutaj, były w naszej głowie tak prawdziwe, jak tylko się da. Oglądając film Ishidy Hiroyasu, z twarzy praktycznie na chwilę nie schodził mi uśmiech, a na sercu robiło się jakoś tak cieplej.




Duża w tym wszystkim także zasługa bardzo przyjemnej dla oka kreski i "żywego" tempa całości. Nie czuć było żadnych przestojów, a kilka scen, szczególnie w końcówce, wyglądało prześwietnie i aż chciałoby się je zobaczyć na ekranie kina. Serfowanie na całej armii pingwinów to jednak coś, czego za często się nie widuje. Muzycznie też jest bardzo dobrze, szczególnie fani Utady Hikaru będą mieli powód do radości 😉

Świetnie poradzili sobie także seiyuu, szczególnie Aoi Yuu podkładająca głos pod tajemniczą kobietę z gabinetu dentystycznego. Co najmniej połowa charyzmy i niesamowitego uroku tej postaci wynikało dla mnie właśnie z jej aktorstwa. Dzieciaki także dawały radę, były przesympatyczne, ale to właśnie "Pani" kradła show w każdej scenie, w której tylko się pojawiała.


Penguin Highway nie mogę z czystym sumieniem nazwać zaskoczeniem, bo spodziewałem się po tym czegoś naprawdę fajnego. Kiedy więc dokładnie to dostałem, byłem po prostu zadowolony. Jest to produkcja, do której na pewno jeszcze nieraz wrócę, bawiąc się tak samo dobrze, jak za pierwszym razem. Trochę się zagapiłem, nie wyrabiając z tekstem na początek lata, ale środek lipca też wydaje się na seans dobrym okresem, a po cichu liczę, że chociaż jedno z was do seansu zachęciłem 😉

Tytuł angielski: Penguin Highway
Tytuł oryginalny: Penguin Highway
Rok produkcji: 2018
Typ: film kinowy
Gatunek: fantasy, sci-fi
Czas trwania: 118 minut
Studio odpowiedzialne za produkcję: Studio Colorido
Do obejrzenia online: CDA (polski)/Crunchyroll (angielski)/gogoanime (angielski)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz