wtorek, 10 grudnia 2019

Kingdom Hearts: Birth by Sleep - Final Mix (PS3/PS4/PSP/XOne) - trzy w jednym [RECENZJA]

Znalezione obrazy dla zapytania kingdom hearts birth by sleep
Źródło: https://tiny.pl/tk8g4
Muszę się wam do czegoś przyznać: strasznie mnie denerwuje kiedy jakaś gra wymaga ode mnie skończenia jej kilkukrotnie aby w pełni poznać jej historię. Na palcach jednej ręki (i to zakładając, że nieuważnie odrąbałem sobie w niej tak ze trzy palce) mogę policzyć takie gdzie to rozwiązanie autentycznie mnie w jakiś sposób bawiło. Jak się już zapewne domyślacie BBS (jak będę skrótową tą część tutaj czasami określał) jest jedną z gier gdzie takie rozwiązanie zastosowano...ale czy jest też jedną z tych gdzie ono mi się spodobało?

Nie wiem co (poza chęcią sztucznego wydłużania rozgrywki) siedzi w głowie twórców kiedy zamiast dać nam wszystko czego potrzebujemy w trakcie jednego przejścia gry zmuszają nas do przetoczenia się przez nią jeszcze kilkukrotnie w celu odkrycia wszelakich smaczków i plot-twistów. Pół biedy kiedy jeszcze gramy inną postacią, która w pewnych momentach fabuły podążała innymi ścieżkami niż nasz poprzedni protagonista czy (co uważam za najlepsze rozwiązanie) gramy w kilka przeplatających się nawzajem historii, każda z własnymi lokacjami i wątkami fabularnymi (jak niesłusznie moim zdaniem besztany Resident Evil 6). 

Kingdom Hearts: Birth by Sleep jednak zdecydowało się na ten zabieg i stety-niestety nie podążyło ścieżką szóstego Residenta. Zapewne taka, a nie inna decyzja co do podziału fabuły wynikała z ograniczeń sprzętowych PSP, a na tą właśnie platformę pierwotnie ta część wyszła. Wiecie jednak co? To wszystko wyszło jej tylko na dobre!

Znalezione obrazy dla zapytania kingdom hearts bbs
Oto naszych "trzech muszkieterów"
Źródło: https://tiny.pl/tkkc1
Zacznijmy może od fabuły, bo i z niej samej wynika konieczność wcielenia się w aż trzy postacie w celu pełnego jej poznania. Mamy tutaj do czynienia z prequelem całej serii, dziejącym się na kilka lat przed wydarzeniami z jedynki. Gra pozwala nam się wcielić w trójkę przyjaciół: pełnego młodzieńczego zapału Ventusa, sprawiającego (tylko pozornie) wrażenie oschłego Terrę oraz najbardziej z nich wszystkich ustatkowaną i spokojną Aquę.

Wszystko zaczyna się od krótkiego prologu i egzaminu na Mistrza Keyblade'a do jakiego mają właśnie przystąpić Terra oraz Aqua. W wyniku jednak częściowej ingerencji "z zewnątrz" oraz problemów jakie nastąpiły później udaje się go zdać tylko Aquie (z góry przepraszam za fatalne próby odmiany jej imienia), a nasi bohaterowie wyruszają jeden za drugim w podróż, każdy ze swoim własnym celem.

Znalezione obrazy dla zapytania kingdom hearts bbs xehanort
"X-Blade!" - zrozumiecie w swoim czasie...
Źródło: https://tiny.pl/tkkd5
Chyba najważniejszym fabularnym elementem jaki będzie miał wpływ nie tylko na BBS, ale i całą serię jest wprowadzenie postaci antagonisty tej jak i wielu przyszłych - i jak się później dowiemy także przeszłych - części serii: Mistrza Xehanorta (w tej roli świętej pamięci Leonard Nimoy). Ten staruszek o aparycji villaina ze starych filmów przygodowych (sam nie mam pojęcia skąd wzięło mi się to skojarzenie) przez swoje liczne knowania i machlojki będzie notorycznie sprowadzał kłopoty nie tylko na trójkę naszych bohaterów z tej części, ale i podłoży podwaliny pod wszystko to co będzie nas czekało w przyszłości, niejako też tłumacząc kilka niejasności chociażby z dwójki.

BBS jest pod wieloma względami chyba moją ulubioną częścią całej serii, ale nie jestem w stanie powiedzieć aby jedną z nich była fabuła. Nie jest ona zła, w żadnym razie, ale nie da się ukryć tego, że jest jedną z tych "dziwnych" i niekoniecznie zrozumiałych dla laika odsłon. Nie do końca broni się jako coś co ma stać na własnych nogach, a nie tylko dopełnienie czegoś większego czy próba załatania fabularnych dziur (i przy okazji wprowadzenia mnóstwa kolejnych). Czy jest poprawnie? Jak najbardziej. Wybitnie? Niekoniecznie.

The three of us will always be one*

Skoro jednak pomimo tego, że fabułę w BBS uważam za coś co najwyżej "OK", to jakim cudem jest to jedna z moich ulubionych części serii? Ano z wielu powodów gdzie jednym z nich jest to jak pomimo bycia pierwotnie wydaną na przenośne konsolę (w tej roli PSP) w niczym nie ustępuje swoim "większym" braciom. Ba, pod niektórymi względami jest nawet lepsza niż jedynka! A co to za względy?

Znalezione obrazy dla zapytania kingdom hearts bbs cinderella boss
Kilka walk z bossami potrafi pozytywnie zaskoczyć
Źródło: https://tiny.pl/tkkf5
Po pierwsze: nie sama fabuła, a to jak jest skonstruowana. Jak już kilkukrotnie wspomniałem, BBS jest podzielone na trzy kampanie, po jednej dla każdego z naszych bohaterów. Myliłby się jednak ten kto pomyślałby, że każdy z nich dostanie oddzielne dla siebie światy i tonę wątków: PSP zwyczajnie nie byłoby w stanie tego udźwignąć. Gra jednak i tak wychodzi tutaj obronną ręką, umieszczając naszych bohaterów w różnych miejscach konkretnych lokacji. I tak chociażby jako Terra i Aqua zwiedzimy świat Kopciuszka w wersji "standardowej", a już jako Ventus...będziemy pomagać Jaque'owi (dla niezaznajomionych z bajkowym pierwowzorem: myszy) w szyciu sukienki na bal, a bossem lokacji będzie...kot. Fajnym pomysłem jest też wykorzystanie jako nowych światów tych nieco starszych produkcji Disney'a: jako, że gra jest prequelem serii, sprawdza się to idealnie.

No właśnie: prequel. Jeżeli słysząc to słowo liczycie na tonę fanservice'u i "mrugnięć okiem" do starych wyjadaczy to absolutnie się nie zawiedziecie. Nie chcę tutaj za wiele spoilerować, ale zobaczymy tutaj chociażby kilku członków Organizacji jeszcze zanim stali się Nobodies czy też zawitamy do nieco innych wersji znanych nam już lokacji. Nie chcę za wiele spoilerować, ale fani nie powinni się pod tym względem czuć zawiedzeni.

I'll live on in everyone's memory

A jak ma się gameplay? Otóż...jest świetnie. I tutaj wielu fanów serii może się ze mną nie zgodzić, ale uważam go za najlepszy nawet po premierze trójki, a przynajmniej jeżeli chodzi o system walki, który teraz jest czymś pomiędzy dosyć "fizyczną" jedynką, a o wiele "luźniejszą" dwójką. Zwyczajnie wzorem części pierwszej "czuć" tutaj impet uderzeń, a przy tym wszystko jest o wiele szybsze i bardziej dynamiczne nie osiągając jednak przy tym (momentami zawrotnego) tempa dwójki. Zastąpiono także pasek many lista komend, które to samoczynnie odnawiają się po pewnym czasie. One same zresztą rozwijają się poprzez ich używanie, a dzięki dosyć prostemu w użyciu menu możemy je także ze sobą łączyć i dzięki temu uzyskiwać nowe, często potężniejsze (lub te same tylko z pewnymi bonusami) umiejętności. Używanie konkretnych sprawi także, że nasze ataki nabiorą mocy żywiołu z jakiego najczęściej korzystaliśmy na pewien czas zwiększając nasze obrażenia czy przyśpieszając ciosy i dając możliwość zadania potężnego ataku kończącego. Wiem, że ten system ma wielu przeciwników, ale nic nie poradzę na to, że akurat mnie do gustu przypadł.

Znalezione obrazy dla zapytania kingdom hearts birth by sleep
Styl walki każdej z postaci dosyć znacznie się od siebie różni
Źródło: https://tiny.pl/tkk5h
Wracając jednak do tematy samej walki: nie jest tak, że każdą postacią gra się tak samo. Terra jest typem "brawlera", jego ciosy charakteryzuje nastawienie na siłę, a nie szybkość, jest też najwolniejszy z całej trójki. Ventus z kolei jest jego swoistym przeciwieństwem i w walce stawia na zasypywanie wrogów gradem szybkich ciosów, a Aqua jest typem "maga" i stoi gdzieś tak pomiędzy naszymi dwoma panami pod względem stylu. Każdy z nich ma też do dyspozycji inne ataki zwane "Shotlockami" (specjalnie ciosy możliwe do wykonania po zapełnieniu paska, który to wypełniamy zadając przeciwnikom obrażenia) podczas używani których są odporni na praktycznie wszystkie ataki. Oczywiście w miarę postępów w fabule będziemy odkrywać coraz to nowsze ich wersje.

Kolejną nowością są także "D-Linki", obecne jak do tej pory tylko i wyłącznie w tej konkretnej części. Otóż każdy z naszych bohaterów może (jeżeli tylko zapełniony jest specjalny pasek) w pewien sposób "połączyć się" z innymi postaciami i przez pewien czas korzystać z jakichś charakterystycznych dla nich umiejętności czy ciosów kończących. Jest to całkiem fajne i proste w użyciu, ja jednak używałem tego głównie kiedy...potrzebowałem szybko uleczyć swoją postać, bo i skorzystanie z "D-Linka" napełnia na nowo nasz pasek zdrowia.

Wywalono także całkowicie (co ma też swoje uzasadnienie fabularne) loty Gummi Shipem. Nie płakałem z tego powodu bo i nigdy nie byłem ich fanem. Zamiast tego po wejściu do konkretnej lokacji wita nas krótki filmik wprowadzający i możemy zacząć grać: zdecydowanie wolę takie "nic" nisz urozmaicanie rozgrywki na siłę. Niestety już w części trzeciej element ten powrócił i był dla mnie znowu zaledwie przykrym obowiązkiem. Klasycznie też mamy do dyspozycji całą tonę mini-gierek czy to w formie osobnych światów czy prostej planszówki dostępnej z poziomu menu.

Podobny obraz
Gra wygląda całkiem nieźle nawet pomimo
swojego "przenośnego" rodowodu

Źródło: https://tiny.pl/tk8xm
Jak na PSP grafika też robi wrażenie i w niczym praktycznie nie ustępuje swoim braciom z "dużych" konsol. I jasne, pojedyncze lokacje czy całe światy są nieco mniejsze, ale nie jest to aż tak bardzo odczuwalne jak na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać i ma też swój urok, szczególnie, że sztuczne rozpychanie akurat tych, które tutaj dostaliśmy zdecydowanie nie wyszłoby im na dobre. Wersja HD gry dostępna na PS4 dodaje do tego wszystkiego "zaledwie" nieco ostrzejsze tekstury, wyższą rozdzielczość i stałe 60 klatek animacji. Muzyce nie będę poświęcał osobnego akapitu: jak zawsze "zrywa beret" i powtarzać po raz n-ty tego chyba nie muszę.

O czym jednak nie napisałem, a wspomnieć o tym warto jest poziom trudności gry. Warto wam wiedzieć, że BBS jest sporo trudniejsze od jedynki czy dwójki, a o trójce już nawet nie mówię. Chyba jedyną bardziej wymagającą od niego częścią jest Dream Drop Distance z 3DSa, ale tam wynika to raczej z ułomności wielu mechanik do niej wciśniętych. W trakcie sporej liczby starć przyjdzie nam się naprawdę wysilić, a walka z "prawdziwie" ostatnim bossem (do którego dostęp uzyskujemy po zdobyciu wszystkich raportów Xehanorta, co jednak w tej części jest stosunkowo mało wymagające) stanowi prawdziwe wyzwanie nawet na "standardowym" poziomie trudności. I o ile z kampanią Ventusa czy Aquy raczej nikt problemów mieć nie powinien, tak już Terra przez swoje dosyć powolne ruchy i niemrawe uniki może takowe sprawić. Już w wersji PS4 nie było różowo, a bez możliwości swobodnego zapanowania nad kamerą na PSP to musiał być prawdziwy koszmar.

Protect the things that matter

Może to z tego tekstu nie wynikać, bo i mam wrażenie, że brak w nim większych "emocji", ale Birth by Sleep szczerze i bez kozery jest moją ulubioną częścią serii (co może się niedługo zmienić, bo i dodatek Re:Mind do Kingdom Hearts 3 zapowiada się niesamowicie). System walki idealnie "wskoczył" pomiędzy fizyczność jedynki, a płynność dwójki biorąc z nich to co najlepsze, fabularnie jest chyba jedną z najbardziej przystępnych części serii (nawet pomimo tego, że osoby nieznające innych części nie wyłapią masy smaczków i nawiązań będących chyba największą jej siłą) i naprawdę sporo miesza w całym uniwersum wynosząc na światło dzienne do tej pory nieznane fakty. Czy ma skalę trójki i jest wypełniona atrakcjami niczym dwójka? Nie. Czy pomimo tego bawi? Tak. Pozycja absolutnie obowiązkowa dla fanów serii i bardzo solidny punkt wejścia dla "świeżaków", a do tego wszystkiego chyba najlepiej zbalansowana pod względem poziomu trudności część. Ze swojej strony zdecydowanie ją polecam.
Plusy:
-Konieczność trzykrotnego przejścia gry naprawdę tutaj działa
-Pełna smaczków i nawiązań fabuła
-Wprowadza wiele istotnych dla całej serii wątków 
-Bardzo przyjemny "fizyczny" system walki
-Świetna (jak na standardy PSP) oprawa graficzna
-Muzyka na najwyższym poziomie
-Bardzo dobrze wyważony poziom trudności

Minusy:
-Trójce głównych bohaterów brakuje nieco charakteru
-Disney. F*****g. Town.
-Shotlocki są nieco zbyt potężne
-Pomimo jakości wykonania: nie każdy musi chcieć kończyć grę trzy razy

*Poszczególne śródtytuły to cytaty z gry

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz